Jak komu (nie) wygodnie...

Wiersz bez słów.
Jak weekendowy związek,
Na kino i seks.

Historia jednego uczucia...

Kochać.

By wybaczyć,

Miłość w ciszy.

Po co to robię...

Samemu do czytania.
365 i kilka dni,
W słowach zapisanego świata.

Depresja...

Mała grubaska,
W seksownym ciele kobiety.
Wieczny smutek.

Pamiętając...

Nie ulotny jak,
Zapach stearyny i chryzantem.
Obraz w pamięci Ich twarzy.

O parę wieczorów w przeszłość...

Kolacja.
Kilka słów o minionym dniu,
Aby poukładać dobrze sen.

Najcieplej...

Ciepłe mleko.
Pod jednym kocem,
Jej senne oczy.

Pierwsza choroba...

Jesiennie,
Wiatr szeleści w suchych liściach.
Myśli zostają pod kocem.

Po kilku pochmurnych dniach...

Grzmot burzy,
Boskie pstryknięcie palcami.
Jedno życie.

I dobrze mi z tym...

W dzień,
Bohaterka moich uczuć.
W nocy,
Czuwam nad Jej snem.

Nią oddycha noc...

Snu powitanie.
Spacer palcami,
Po Jej pięknie.

Po niespokojnej nocy...

Wyjąłem ze swoich snów wszystko co złe,
Zostałaś tylko Ty.

Przesilenie...

Letnia tęsknota, 

W najkrótszą noc w roku.

Mój kwiat paproci śpi beze mnie.

 

Kilka chwil w pamięci...

Z tęsknotą,
Spadają myśli na raz schowane wspomnienie,
By nie odeszło z zapomnieniem.

Deszcz i muzyka...

Fortepian,
Przy akompaniamencie burzy.
Jej temperament.

W upalny wieczor...

Rozkosz.

Wyłączyć myślenie,

Doznając wszystkich emocji.

Kolejny dzień wiosny...

W pamięci te same ilustracje.

Na myślach rysy doświadczeń...

Piątek wieczór...

Gubiąc swoje myśli, 

Znajdziesz nowe emocje.

W pochmurną chwilę...

Cisza.
Oszczędność na słowach,
Myśli brane na kredyt.

Relatywność czasu...

Razem.
Na zawsze,
Od zmierzchu po świt.

Po upalnym tygodniu...

Myśli zredagowane przez serce,
Słowa na końcu języka.
Strach przed Jej ucieczką zamyka usta...

Byleby do świtu...

W samotną noc.
Uciekając przed tęsknotą za Jej ciepłem,
Kradnę księżycowi sny.

Po kolejnym dniu...

Zdążyć przed burzą.
A za progiem,
Zmęczenie całego dnia i ja.

Chwila pod powiekami...

Ile wiem.
Przed nieprzespaną nocą,
Tyle wspomnień nad ranem.

Tylko szum kropel...

Wiosenna burza.
Rozejrzymy się za sobą,
Przez deszcz niewypowiedzianymi słowami.

Powietrze stoi w miejscu...

Naucz się spokoju.
Kiedy nie wiesz,
Co przyniesie cisza.

Chwila z innymi...

Wśród rozmawiających osób.
Najgłośniejszy ten,
Kto milczy.

Chwila błyskawic...

Zmyć troski wiosennym deszczem, omijając kaluże wspomnień...chciałby się wytrzeć Jej ciepłem.

Chwila rozleniwienia...

Po podłodze,
Wędrujące słońce.
Dziś daleko zaszedłem.

Emocje nie kłamały...

Potwierdzam uczucie cierpliwością...żyję przy tym nadzieją, że być może, kiedyś zobaczy przy mnie swe piękno.

Dziś wcześniej wstalem...

Czy głupcem ten,
Kto pomyśli.
Każda wiosna taka sama.

Kiedy wszystko jest dobrze...

Nie pamiętam.
Specjalnie dla Ciebie,
Twych złych dni.

Krótka chwila otrzeźwienia...

W cichej pochwale.
Oddaj siebie,
Nigdy nie będąc na pierwszym miejscu.

Kiedy za szybko przychodzi świt...

Noc nie przespana.
Czas zmienić,
Repertuar snów.

Krótka chwila zatrzymania...

Osiągnąć spokój.
Patrząc w siebie nie bać się,
Swych ukrytych pragnień.

Przepis na puste dni...

W najlepszym czasie,
Spieprzyć sprawę. 

Dobrze będzie się nie spało.

Rano było pochmurno...

Odstaw cierpliwość na bok.
Bez uśmiechu,
Wyrzuć swe emocje.

Nic dzisiaj nie zrobiłem...ciekawe czy jeszcze coś zrobię?

Za życia,
Wyznaczamy miejsce gdzie zachodzi słońce i tam podążamy.
Lecz po każdym dniu, zachodzi ono w innym miejscu.

Obym wiedział co chcę powiedzieć...

Z cierpliwością wiosennego deszczu,
Zbieram odwagę topniejącego śniegu,
Na poważne z Nią rozmowy.

Z uśmiechem na twarzy...

Jak groteskowe bzdury,
Emocje rozdmuchane na siłę.
Origami z ulotki baru sushi.

Może, kiedyś Jej to powiem...

Widzę Ją wszędzie tam gdzie jestem myślami...
dla K. 

Taki dzień...

Czasami wydaje mi się,że jestem klientem w sklepie z rzeczywistościami i dokonuję złego zakupu...

Budząc się...

Księżyc i gwiazdy nie lubią dobrej kawy.

Wśród wieczornych neonów...

Zaproszenie.
W ciemności świata,
Iluminacja myśli.

Po mrozie...?

W pierwszy przed wiosną deszcz.
Nieskomplikowanie się ciesząc,
Porzuciwszy zimowe troski.

Jej oddech najlepszą kołysanką...

Jak kawałki emocji.
Zbierając Jej włosy z twarzy,
Idealna noc.

Prawie ostatni dzień zimy...

Przed mroźnym dniem.
Uciec w ciepłe sny o Niej,
Na wszystko inne jestem gotowy.

Wciąż na nogach...

Codziennie ta sama.

Walka ze swymi słabościami,

By odczytać swą wartość w Jej oczach.

Mój spokój spał dzisiaj ze mną...

W końcu zadowolony. 

Patrząc jak to co mogło być stracone, 

Robi postępy. 

Wspaniale...

Nie musząc wiele zmieniać.
Gdy myśli moje,
Kształtują mój świat.